Recenzja filmu

Dziewczynka z kotem (2014)
Asia Argento
Charlotte Gainsbourg
Gabriel Garko

Niekochana

Reżyserka świetnie ogrywa całą ikonografię epoki, tworzy rzeczywistość z pogranicza komiksu, pulpowej prozy i twardego społecznego realizmu, a dramat idzie u niej pod rękę z czarną komedią.
O tym, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, Asia Argento przekonała się na własnej skórze. W "Dziewczynce z kotem" rezonuje jej nieszczęśliwe dzieciństwo: dorastanie w artystycznej familii, nieobecność ojca, ciągła walka o jego uwagę ("Nie zostałam aktorką z ambicji. Zostałam aktorką dla niego. Tatą był tylko na planie" - powie po latach o ikonie giallo, reżyserze Dario Argento). A jednak trzeci film fabularny w dorobku Włoszki nie sprawia wrażenia beznamiętnego rozliczenia z przeszłością. To raczej rozegrana na styku gatunków opowieść o definiującej młodość potrzebie przynależności.



9-letnia Aria to w fenomenalnej interpretacji Giulii Salerno dziewczynka - dosłownie - zawieszona między światami. Związek jej rodziców, pochodzącej ze szwajcarskiej burżuazji pianistki (Charlotte Gainsbourg) oraz narcystycznego gwiazdora filmowego (Gabriel Garko) kończy się z hukiem, zaś rodzeństwo z poprzednich małżeństw rodziców z "rozdzielnika" znajduje sobie miejsce na świecie. Aria tymczasem staje się kłopotliwym balastem. Oryginalny tytuł filmu brzmi "Incompresa", co oznacza "niezrozumianą" lub "obojętną". Ten klucz interpretacyjny otwiera u Argento większość drzwi: obojętność bliskich to dla niej największy dramat dzieciństwa.

Aria błąka się po mieście, kursuje między rodzicami, pali papierosy w toalecie, szuka wsparcia wśród dorosłych i rówieśników, lecz niemożność zapuszczenia korzeni i nawiązania bliższych relacji dotyka ją również w szkole. Kolejne, zazwyczaj rozczarowujące młodzieńcze rytuały składają się na nieco przejaskrawioną, ale pełną empatii historię inicjacyjną. Pomimo grubej kreski, którą naszkicowano cały świat, jest w scenariuszu zaskakująco dużo miejsca na psychologiczne niuanse. Spora w tym zresztą zasługa obsady z rewelacyjnym duetem Gainsbourg-Garko na czele. Ich role "pracują" zresztą na autotematycznym poziomie, gdyż oboje żartują ze swoich medialnych wizerunków. Ona - z dziecka artystycznej bohemy, które śniadanie popija Sartrem. On - z zakochanej w sobie telewizyjnej gwiazdy.



Odyseję swojej bohaterki autorka zamyka w klimatycznych, odzwierciedlających atmosferę kiczowatych lat 80. kadrach. Świetnie ogrywa całą ikonografię epoki, tworzy rzeczywistość z pogranicza komiksu, pulpowej prozy i twardego społecznego realizmu, a dramat idzie u niej pod rękę z czarną komedią. Argento nie stoi z bacikiem nad dorosłymi bohaterami, zaś o jej dojrzałości - zwłaszcza, jeśli będziemy upierać się przy autobiograficznej interpretacji - świadczy sprawiedliwość, z jaką rozdziela racje. Jej stylowy, doskonale wyreżyserowany film nie jest elegią na stracone dzieciństwo. Zamiast lamentować, Argento bezpretensjonalnym gestem przybija piątkę wszystkim niezrozumianym "dziewczynkom z kotem".
1 10
Moja ocena:
8
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Filmy europejskie, przez narzuconą im z definicji opozycję do kina holywoodzkiego, są często społecznie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones